LATO 2003 – Wakacje w Klubie „Łęgi”

Przez dwa wakacyjne miesiące Klub Łęgi prowadził półkolonie. Dzieciom zapewniono opiekę, atrakcyjny program zajęć i smakołyki na drugie śniadanie.

Prowadzono zajęcia i akcje plastyczne, najwięcej radości sprawiało malowanie asfaltu przed siedzibą klubu (asfalt to co innego niż karton papieru – mówili mali malarze).

Sportowcy mogli wykazać się umiejętnościami podczas konkursów, gier i zabaw zręcznosoowwch. Spontanicznie wygospodarowane na terenie osiedla boisko do gry w „dwa ognie” było świadkiem wielu sportowych zmagań (może spróbujemy swoich sił na Olimpiadzie w 2008 r).

Na Łęgach śpiewają i tańczą przede wszystkim dziewczyny i to głównie one brały udział w zajęciach muzycznych, warsztatach tanecznych i mini liście przebojów, za to wszyscy chętnie wybierali się z nami do kina (wykorzystaliśmy ponad 100 biletów).

Nikogo też nie trzeba było namawiać do wypraw na basen przy Al. Zygmuntowskich. Parę godzin kąpieli i opalania sprawiały, że czuliśmy się jak na wczasach w Hajduszoboszlo, a po powrocie do domu byliśmy tak zmęczeni, że nie zauważyliśmy, iż jesteśmy na naszym dobrze znanym osiedlu.

Podczas wycieczek na sąsiednie osiedle odkryliśmy jaskinie rozrywki – FIKOLAND – to dopiero był ubaw (ciekawe, czy pracownicy tej rozrywkowej firmy odzyskali słuch – tacy byliśmy).

28 lipca wczesnym rankiem opuściliśmy nasze domy rodzinne by udać się na trzydniowy wypad nad jezioro Firlej. Żegnały nas całe rodziny, a my już od południa byliśmy wolni – kąpiele, grilowanie, rozgrywki sportowe, wybory Miss i Mistera i dwa noclegi poza domem (ciekawe czy ktoś spał?!).

Zjedliśmy tyle grilowanej kiełbasy, ile dał nam sponsor Sklep Aidik z ulicy Tatarakowej, a nie było jej wcale mało, nas też było trzydzieścioro. Bezpieczną podróż w obydwie strony załatwił nam Pan Prezes. ktćry przekonał firmę Sanitex. że dzieci z Łęgów warto wozić bezpłatnie.

Drugi miesiąc wakacji też spędzaliśmy w klubie, chociaż było trochę trudniej: prezentacja poezji dziecięcej, kalambury, łamigłówki, quizy to rozrywki dla bardziej oczytanych, ale i tak nam się podobało.

Atrakcją miesiąca była wycieczka Nałęczów- Kazimierz- Janowiec.

Na szczęście Królowa Polskich Rzek pozwoliła przepłynąć nam do Janowca, a tam znowu kiełbaski i ognisko (dobrze, że było co zjeść, wszystkie pieniądze wydaliśmy w Kazimierzu – to był dzień targowy). Te wspomnienia muszą pomóc nam przetrwać trudy szkolnych zmagań i muszą wystarczyć nam do ferii zimowych, kiedy ruszy już planowana Akcja Zima z Klubem Lęgi.

CÓŻ, ABY DO ZIMY. ZAPRASZAMY.

Data opublikowania: 17:39, 19 czerwca 2016

Kategorie: Archiwum